Indywidualne porady prawne
Autor: Tomasz Krupiński
Pewne osoby rozpowszechniają nieprawdziwe i szkodzące moim interesom informacje w Internecie, przez co szkalują dobre imię firmy, z którą jestem związana. Na podstawie jakich przepisów prawnych można zażądać od administratorów różnych portali społecznościowych oraz stron WWW usunięcia obraźliwych, anonimowych komentarzy? Czy mogę zażądać od administratora udostępnienia danych osobowych tych osób?
Oczywiście wpisy takie mogą mieć charakter sprzeczny z prawem, naruszając m.in. dobre imię firmy. Zacznijmy od tego, że ochronę dóbr osobistych przewidują przede wszystkim przepisy Kodeksu cywilnego.
Generalnie należy podkreślić, że w Kodeksie cywilnym ustawodawca zajmuje się dobrami osobistymi osób fizycznych, prawnych i jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, a mającej zdolność prawną (np. spółki osobowe). Nie wiem jednak, o jakiej formie prowadzenia firmy Pani wspomina, i czy posiada ona osobowość prawną.
Zgodnie z art. 43 K.c. przepisy o ochronie dóbr osobistych osób fizycznych stosuje się odpowiednio do osób prawnych.
W wyroku z dnia 22 października 1991 r. (I ACr 400/90) Sąd Apelacyjny w Poznaniu stwierdził, że firma, pod którą prowadzi swoje przedsiębiorstwo dany podmiot, ma w stosunkach prawnych w jakie wchodzi, takie znaczenie, jak dla osoby fizycznej przedstawia jej nazwisko.
Firma indywidualizuje osobę prawną, a przy tym osoba prawna – ze względu na prowadzoną działalność – ma innego rodzaju cechy wyróżniające, takie np. jak: solidność czy jej przeciwieństwo, z czym łączy się łatwość zbytu towarów i uzyskanie kredytu, względnie trudności w tym zakresie.
Z tego względu oznaczenie firmy powinno być takie, by wykluczało pomyłki, o którą spółkę chodzi w danym wypadku. Ochrona firmy jako dobra osobistego ma więc szerszy zakres niż podyktowana potrzebą bronienia się przed konkurencją.
Wpisy mają charakter mimo wszystko deprecjonujący firmę.
Należy zaznaczyć, że każde bezprawne naruszenie lub zagrożenie dóbr osobistych, stanowi podstawę ochrony tych dóbr. Jak przyjął Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 17 czerwca 2004 r. (V CK 609/03), rozpoznając sprawy w przedmiocie ochrony dóbr osobistych sąd powinien w pierwszej kolejności ustalić, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, a dopiero w przypadku pozytywnej odpowiedzi, ustalić czy działanie pozwanego było bezprawne.
Zgodnie z art. 23 Kodeksu cywilnego dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska – pozostają pod ochroną prawa cywilnego.
Prawdopodobnie w Pani przypadku można mówić o naruszeniu dobra osobistego w postaci czci, dobrego imienia. Cześć i godność, jako wartości właściwe każdemu człowiekowi, Sąd Najwyższy uznaje za najważniejsze. Stwierdził to m.in. w wyroku z 29 października 1971 r., II CR 455/71, LexPolonica nr 314375 (OSNCP 1972, nr 4, poz. 77), wyjaśniając, że cześć, dobre imię i dobra sława człowieka są pojęciami obejmującymi wszystkie dziedziny życia osobistego, zawodowego i społecznego. Naruszenie czci może więc nastąpić zarówno przez pomówienie o ujemne postępowanie w życiu osobistym i rodzinnym, jak i przez zarzucenie niewłaściwego postępowania w życiu zawodowym, naruszające dobre imię danej osoby i mogące narazić ją na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności (identyczne stanowisko zajął SN w wyroku z 8 października 1987 r., II CR 269/87, LexPolonica nr 302146, OSNCP 1989, nr 4, poz. 66).
Zobacz też: Upublicznienie danych osobowych
Natomiast zgodnie z art. 24 K.c. – ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie.
Według art. 448 Kodeksu cywilnego w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.
Na mocy tego przepisu można więc przed sądem cywilnym domagać się zasądzenia na swoją rzecz zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie bowiem jest jednym ze środków ochronnych dóbr osobistych. Zadośćuczynienie pieniężne to odpowiednia suma pieniężna, przyznawana przez sąd z tytułu doznanej krzywdy temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone. Krzywdy polegają na ujemnych przeżyciach (cierpieniach fizycznych lub psychicznych) związanych z naruszeniem dobra osobistego pokrzywdzonego, nie można ich jednak mierzyć jednostkami pieniężnymi. Przyjmuje się więc, że takie zadośćuczynienie ma po prostu charakter kompensacyjny.
Każdy może żądać, aby krzywdy, które doznaje w związku z naruszeniem dóbr osobistych, zostały w pewien sposób zrekompensowane. Zadośćuczynienie za doznany uszczerbek fizyczny czy też psychiczny może nastąpić bądź przez świadczenie pieniężne na rzecz osoby, której dobro zostało naruszone, bądź na cel społeczny – zależy to od woli żądającego ochrony.
Mając powyższe na uwadze, należy stwierdzić, iż naruszenie dóbr osobistych może nastąpić w każdej formie, również w internecie. Wynika to z zasady, iż prawo powinno zapewniać taką samą ochronę dóbr jednostki i takie same środki dochodzenia roszczeń, niezależnie od tego czy naruszenie praw nastąpiło drogą tradycyjną (np. w rozmowie, piśmie procesowym, liście), w prasie, telewizji, radiu czy też on-line. Tak jak umowa zawierana drogą elektroniczną jest w pełni ważna i wywiera wszystkie skutki prawne (jak umowa „tradycyjna”), tak i wulgarny komentarz na forum jednakowo narusza cześć czy dobre imię jak podobne zachowanie w świecie realnym.
Jak najbardziej za miejsce naruszania dóbr osobistych należy uznać, zarówno internetowe fora dyskusyjne gdy uczestnicy wzajemnie się obrażają, jak i portale opiniodawcze, gdzie użytkownicy zamieszczają opinie np. o świadczących usługi; często komentarze użytkowników są albo przesadzone albo nieprawdziwe.
Przeczytaj też: Upublicznianie prywatnych zdjęć, nagrań i wiadomości
Problemem może być ustalenie danych osób naruszających prawo.
W Pani przypadku, w pierwszej kolejności należy sprawdzić, kto jest administratorem strony, na której znalazła Pani godzącą w Pani dobra treść. Wiele stron ma formularze pozwalające na zgłoszenie naruszeń, a jeśli nie ma – można skontaktować się przez pocztę elektroniczną. Oczywiście całą korespondencję z administratorem trzeba zachować dla celów ewentualnego przyszłego procesu.
Generalnie za umieszczenie wpisu pomawiającego odpowiada przede wszystkim autor tego wpisu. Jeśli zaś chodzi o odpowiedzialność administratora (moderatora), to trzeba tu przede wszystkim przytoczyć art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną:
„1. Nie ponosi odpowiedzialności za przechowywane dane ten, kto udostępniając zasoby systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych przez usługobiorcę nie wie o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności, a w razie otrzymania urzędowego zawiadomienia lub uzyskania wiarygodnej wiadomości o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych.
2. Usługodawca, który otrzymał urzędowe zawiadomienie o bezprawnym charakterze przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych danych, nie ponosi odpowiedzialności względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w wyniku uniemożliwienia dostępu do tych danych.
3. Usługodawca, który uzyskał wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze przechowywanych danych dostarczonych przez usługobiorcę i uniemożliwił dostęp do tych danych, nie odpowiada względem tego usługobiorcy za szkodę powstałą w wyniku uniemożliwienia dostępu do tych danych, jeżeli niezwłocznie zawiadomił usługobiorcę o zamiarze uniemożliwienia do nich dostępu.
4. Przepisów ust. 1-3 nie stosuje się, jeżeli usługodawca przejął kontrolę nad usługobiorcą w rozumieniu przepisów o ochronie konkurencji i konsumentów.”
Artykuł powyższy odnosi się do wyłączenia odpowiedzialności podmiotów, które świadczą usługi polegające na udostępnianiu zasobów systemu teleinformatycznego w celu przechowywania danych tzw. hosting. Regulacja ta dotyczy zatem podmiotu, który oferuje usługobiorcom miejsce w pamięci systemu teleinformatycznego (np. serwera) na przechowywanie danych, czyli tzw. hosting providera.
Powyższy przepis wyłącza więc odpowiedzialność administratora za wpisy na forum. Jednak możliwa jest pewna sytuacja, gdy odpowiedzialność może spaść na administratora – dzieje się tak wówczas, gdy mimo prośby osoby pomówionej administrator odmawia usunięcia lub zmiany treści wpisu z forum lub komentarzy albo tego nie zrobił. W takiej sytuacji odpowiedzialność obarcza nie tylko autora wpisu, ale i administratora forum.
Należy też pamiętać, że większość forów nie podlega moderacji przed upublicznieniem wpisu, a jedynie po jego publikacji. Z tych też względów administrator forum może nie wiedzieć o istnieniu takiego wpisu.
Należy zwrócić uwagę, że przy formularzach kontaktowych często jest opcja „wyślij mi kopię wiadomości” – wtedy koniecznie trzeba ją zaznaczyć, gdyż musi Pani mieć jakiś dowód, że wzywała Pani właściciela serwisu WWW do uniemożliwienia dostępu do spornych treści.
Zawsze warto również złożyć wezwanie na piśmie i to za potwierdzeniem odbioru. W prawie polskim zasada jest taka, iż administratorzy, którzy udostępniają użytkownikom fora dyskusyjne czy opiniodawcze, nie odpowiadają za treści na nich zamieszczone. Jednakże z możliwości tej administrator korzysta do momentu, w którym otrzymał on urzędowe zawiadomienie lub uzyskał wiarygodną wiadomość o bezprawnym charakterze zamieszczonych w serwisie danych lub związanej z nimi działalności.
Urzędowe zawiadomienie pochodzi np. od Policji czy prokuratury i tutaj administrator powinien bezwzględnie uniemożliwić dostęp do wskazanych treści. Natomiast wiarygodna wiadomość pochodzi zwykle od prywatnego użytkownika. I tutaj zawsze zaczyna się problem, kiedy wiadomość jest wiarygodna, a kiedy nie. Administrator, gdy ma wątpliwości, zwykle odsyła strony na drogę procesu sądowego, a np. zniesławiający komentarz pozostaje.
Jeśli dialog z administratorem nie przynosi rezultatu, zawsze może Pani sprawdzić, kto hostuje domenę (wydzierżawia serwer) i zgłosić naruszenie bezpośrednio do firmy hostingowej. Do niej również ma zastosowanie art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, więc będzie zmuszony albo zareagować i uniemożliwić dostęp do spornej treści (często blokuje on całą stronę swojego klienta – właściciela strony, na której znajduje się np. złośliwy komentarz) albo odmówić. Często zdarza się tak, że wystarczy zgłoszenie mailem.
Należy zaznaczyć, że w obu powyższych wypadkach powinna Pani dokładnie wskazać, jaka treść narusza prawa firmy. Nie wystarczy ogólne wskazanie, iż gdzieś w serwisie zamieszczono oszczerstwa pod adresem firmy, gdyż administrator odpowie, iż nie jest w stanie zlokalizować, gdzie. Należy więc dokładnie opisać np. komentarz czy negatywną opinię, dział lub podstronę, na jakim się znajduje oraz podać link.
Po zwróceniu się do administratora strony internetowej o usunięcie z niej szkalujących treści, będzie konieczne zwrócenie się o udostępnienie numeru IP komputera osoby, która szkalowała firmę w Internecie. Mając ten numer można ustalić dane osobowe użytkownika komputera.
Jeśli administrator nie ustosunkuje się pozytywnie do naszej prośby, pozostaje wniosek do Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który może nakazać udostępnienie tych danych. Jako uzasadnienie należy wskazać, że przedmiotowe dane są niezbędne do wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów wnioskodawcy, w postaci wytoczenia powództwa, np. o ochronę dóbr osobistych.
Warto przypomnieć, że w wyroku z 3 lutego 2010 r. (sygn. II SA/Wa 1598/09) Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, iż GIODO zasadnie przyjął, że adresy IP stanowią w rozpatrywanej sprawie dane osobowe, a nakazanie ich udostępnienia stwarza możliwość zidentyfikowania osoby bądź osób, których tożsamość można określić pośrednio. Sąd podkreślił, że adres IP stanowi dane osobowe, gdy jest na stałe przypisany do określonego urządzenia użytkowanego przez określony podmiot. Zauważył także, że pomimo iż sam adres IP komputera nie wystarcza do wskazania osoby, która z niego korzystała, ale w zestawieniu z innymi informacjami pozwala przypuszczać, że jej tożsamość można ustalić. W ocenie Sądu identyfikacja tej osoby nie musi być związana z nadmiernymi kosztami, czasem lub działaniami.
Zdaniem Sądu zbyt wiele osób (teoretycznie anonimowych) zbyt łatwo wyraża poglądy na forach internetowych, krzywdząc innych. Sąd stanął na stanowisku, że prawo do swobodnej, anonimowej wypowiedzi nie może chronić od odpowiedzialności za wypowiedziane słowa tych, którzy naruszają prawa innych osób. W Sieci nikt nie jest i nie może być anonimowy. Sąd stwierdził również, że administrator danych osobowych nie powinien obawiać się, iż przekazanie uczestnikowi postępowania adresów IP (danych osobowych) narazi go na zarzut naruszenia tajemnicy telekomunikacyjnej. Omawiane orzeczenie zostało zaskarżone do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który 19 maja br. oddalił skargę kasacyjną. Warto zaznaczyć jednak, że w postanowieniu z 15 lipca 2010 r. NSA stwierdził, iż o zakresie i sposobie ochrony danych osobowych objętych tajemnicą telekomunikacyjną decydować będą przepisy Prawa telekomunikacyjnego, a nie ustawy o ochronie danych osobowych. Zatem ujawnienie danych IP umożliwiających identyfikację konkretnych osób fizycznych w trakcie toczącego się postępowania sądowo-administracyjnego w przedmiocie udostępnienia tych danych, niezakończonego prawomocnym wyrokiem, może stanowić naruszenie zakazu wynikającego z art. 160 wspomnianej ustawy.
Powyższe potwierdził wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 21 sierpnia 2013 r. sygn. I OSK 1666/2012, w którym sąd stwierdził, że administratorzy portali internetowych mogą udostępniać dane użytkowników podmiotom prywatnym (a nie jak twierdziła część portali wyłącznie organom Państwa).
W Pani przypadku żądanie danych osobowych to żądanie udostępnienia numerów IP użytkowników (autorów wpisów o firmie).
Dopiero jedynie, jeżeli administrator nie usunął obraźliwych treści oraz jeżeli ustaliła Pani dane użytkownika, pozostaje droga sądowa, tj. wystąpienie z pozwem o ochronę dóbr osobistych albo przeciwko administratorowi albo ustalonej osobie.
Tak jak wspomniałem powyżej, firma (albo jej wspólnicy, jeżeli nie posiada podmiotowości) może domagać się usunięcia naruszającej dobra osobiste treści, oświadczenia w odpowiedniej treści i formie (np. przeprosin na stronie internetowej), zadośćuczynienia za krzywdę oraz odszkodowania, jeśli wskutek naruszenia wyrządzona została szkoda majątkowa.
Pozew o naruszenie dóbr osobistych, należy wnieść do sądu okręgowego według miejsca zamieszkania lub siedziby pozwanego, gdyż zgodnie z art. 17 Kodeksu postępowania cywilnego – sąd ten będzie właściwy w sprawach o prawa niemajątkowe i łącznie z nimi dochodzone roszczenia majątkowe oprócz spraw o ustalenie lub zaprzeczenie pochodzenia dziecka, o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa oraz o rozwiązanie przysposobienia.
Jeżeli zaś dochodzi Pani samego zadośćuczynienia, sądem właściwym będzie sąd rejonowy (jeżeli wartość przedmiotu sporu nie przekracza 75 000 zł). Zadośćuczynienie zajdzie jedynie w przypadku naruszenia dóbr osobistych przedsiębiorcy jako osoby fizycznej.
Podsumowując, jeżeli głoszone informacje na przedmiotowej stronie nie znikną, sugerowałbym przed wniesieniem pozwu do sądu, podjęcie działań przedsądowych, o których mówiłem powyżej. Na pewno w sprawach naruszania dóbr osobistych w internecie ważne będzie odpowiednie zebranie i utrwalenie dowodów
Można także wskazać, iż w opisanym przez Panią przypadku zachodzą podstawy do skierowania sprawy na drogę postępowania karnego.
Z przytoczonego w pytaniu stanu faktycznego wynika, że może tu wchodzić w grę zniesławienie.
Zgodnie z art. 212 Kodeksu karnego – kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
W razie skazania za przestępstwo określone powyżej sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. Ściganie tego przestępstwa określonego odbywa się z oskarżenia prywatnego.
W sprawach prywatnoskargowych sam pokrzywdzony – bez ingerencji oskarżyciela publicznego (prokurator może objąć oskarżenie, jeżeli uzna, że wymaga tego interes społeczny) – uprawniony jest do wniesienia aktu oskarżenia i tym samym wszczęcia postępowania sądowego.
Zgodnie z art. 488 Kodeksu postępowania karnego – policja na żądanie pokrzywdzonego przyjmuje ustną lub pisemną skargę i w razie potrzeby zabezpiecza dowody, po czym przesyła skargę do sądu. To oznacza, że osoba pokrzywdzona (lub adwokat w jej zastępstwie) może sporządzić tzw. prywatny akt oskarżenia i skierować go bezpośrednio do sądu albo zgłosić skargę na policję, skąd zostanie ona przesłana do właściwego sądu. Natomiast w przypadku złożenia skargi na policję funkcjonariusze mają obowiązek zabezpieczyć dowody przestępstwa.
Trzeba wiedzieć, że w przypadku postępowania prywatnoskargowego procedura wniesienia aktu oskarżenia przez pokrzywdzonego jest maksymalnie uproszczona, a więc stawiane wymagania formalne co do takiego aktu ograniczają się tylko do:
Żeby było ciekawiej, ustawodawca – idąc maksymalnie na rękę osobie pokrzywdzonej – nie wymaga obligatoryjnie wniesienia takiego aktu oskarżenia. Pokrzywdzony może poprzestać na złożeniu samej tylko skargi (ustnej lub pisemnej) na policji, która ma obowiązek przesłać ją do właściwego sądu (art. 488 § 1 K.p.k.). Takie oświadczenie pokrzywdzonego zastępuje uproszczony akt oskarżenia, a jest równie ważne.
W przypadku uproszczonego aktu oskarżenia pokrzywdzony musi wskazać dane osobowe oskarżonego. Tymczasem podanie nicku czy IP może nie spełniać wymogu wskazania danych oskarżonego, aczkolwiek co do IP zdania są różne. Niemniej wszczęcie postępowania karnego przeciwko naruszeniu czci i godności osobistej pokrzywdzonego, w sposób określony w art. 487 K.p.k., wobec braku wskazania tożsamości oskarżonego byłoby bardzo trudne. Pojawiają się też tu i inne kwestie, takie jak np. wskazanie czasu popełnienia przestępstwa i związanego z nim terminu przedawnienia, miejsce popełnienia przestępstwa (z uwagi na właściwość sądu), ochrona tajemnicy telekomunikacyjnej i danych osobowych.
Natomiast w przypadku ograniczenia się do złożenia skargi na policję należy pamiętać, że policja ma obowiązek zabezpieczania dowodów. To oznacza, że można skłonić funkcjonariuszy do zabezpieczenia IP komputera, z którego obraźliwy komentarz został wysłany na stronę internetową. Takie zabezpieczenie – jeżeli policja go dokona – z całą pewnością może ułatwić ustalenie tożsamości naruszyciela czci pokrzywdzonego.
Zgodnie z wyrokiem Sądu Administracyjnego w Warszawie (II SA/Wa 1598/09) – adres IP, pozwalający zidentyfikować autora wpisu na forum internetowym, należy do zbioru danych osobowych i administratorzy forum powinni go wydawać osobom, których dobra zostały naruszone. Na ten wyrok – choć jest odosobniony – powołują się wszyscy pokrzywdzeni wpisami na stronach internetowych, a próbujący ustalić tożsamość komentatora.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby skorzystała Pani z obu dróg postępowania.
Największym problemem będzie jednak uzyskanie danych osobowych osoby łamiącej prawo. Samo domniemanie dla wydania wyroku nie wystarcza. Najłatwiej taki numer ustalają organy ścigania, jednak przestępstwo zniesławienia jest przestępstwem prywatnoskargowym, w którym sam pokrzywdzony musi zebrać dowody. Wniosek o ściganie skierowany do Policji najczęściej powoduje zabezpieczenie podstawowych dowodów bez numeru IP, zaś prokurator najczęściej odmawia wszczęcia takiej sprawy z urzędu (chyba że sprawa dotyczy m.in. funkcjonariuszy publicznych).
Tak więc najpierw najlepiej będzie złożyć pisemną prośbę do administratora oraz złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Wtedy to prokuratura po zapoznaniu się ze sprawą może przekazać sprawę na Policji w celu uzyskania danych osobowych.
Oprócz przysługujących firmie uprawnień, wskażę również zagrożenia wiążące się z tą sprawą.
Jeżeli użytkownik nie zostanie ze 100% pewnością zidentyfikowany, zaś podmiot, o którym mowa w omawianym art. 14 dopełni formalności – sąd cywilny oddali powództwo.
Nawet jeżeli okaże się, że autor jest wskazany, to dla sądu pozostaje jeszcze kwestia wolności słowa i prawo do wyrażania prawdziwych opinii. Okoliczność tę będzie już badał sąd.
Co do zasady tańsze będzie postępowanie karne, gdyż prywatny akt oskarżenia to koszt rzędu 300 zł (opłata sądowa). Na podstawie art. 26 ust. 1 pkt. 3 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych pozew o ochronę dóbr osobistych podlega opłacie stałej w wysokości 600 złotych. W przypadku, gdy pokrzywdzony w pozwie domaga się roszczeń o charakterze majątkowym (tj. zadośćuczynienie), to na podstawie art. 13 ust. 1 ustawy o kosztach pobiera się opłatę stosunkową w wysokości 5% wartości przedmiotu sporu.
Stanowisko to potwierdził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 16 października 2009 r. (sygn. akt III CZP 54/09), wskazując, iż opłatę stałą przewidzianą w art. 26 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych pobiera się od pozwu o ochronę dóbr osobistych w części dotyczącej roszczeń niemajątkowych.
Tym samym pozew o ochronę dóbr osobistych podlega różnym opłatom w zależności od dochodzonych roszczeń w postępowaniu, tj.:
Gdy pozew obejmuje roszczenia niemajątkowe i majątkowe wnosi się obydwie ww. opłaty sądowe. Warto jeszcze zaznaczyć, że jeżeli naruszenia dóbr osobistych dokonuje inny przedsiębiorca, to taki czyn może stanowić czyn nieuczciwej konkurencji regulowany przez ustawę z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Czynem nieuczciwej konkurencji jest działanie sprzeczne z prawem lub dobrymi obyczajami, jeżeli zagraża lub narusza interes innego przedsiębiorcy lub klienta. W szczególności może to być pomawianie, czyli rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o swoim lub innym przedsiębiorcy albo przedsiębiorstwie, w celu przysporzenia korzyści lub wyrządzenia szkody. Wiadomościami takimi mogą być na przykład informacje o osobach kierujących przedsiębiorstwem, wytwarzanych towarach lub świadczonych usługach, stosowanych cenach bądź sytuacji gospodarczej lub prawnej.
Zgodnie z art. 18 tej ustawy:
„1. W razie dokonania czynu nieuczciwej konkurencji, przedsiębiorca, którego interes został zagrożony lub naruszony, może żądać:
1) zaniechania niedozwolonych działań,
2) usunięcia skutków niedozwolonych działań,
3) złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie,
4) naprawienia wyrządzonej szkody, na zasadach ogólnych,
5) wydania bezpodstawnie uzyskanych korzyści, na zasadach ogólnych,
6) zasądzenia odpowiedniej sumy pieniężnej na określony cel społeczny związany ze wspieraniem kultury polskiej lub ochroną dziedzictwa narodowego – jeżeli czyn nieuczciwej konkurencji był zawiniony.
2. Sąd, na wniosek uprawnionego, może orzec również o wyrobach, ich opakowaniach, materiałach reklamowych i innych przedmiotach bezpośrednio związanych z popełnieniem czynu nieuczciwej konkurencji. W szczególności sąd może orzec ich zniszczenie lub zaliczenie na poczet odszkodowania.”
Wreszcie zgodnie z art. 43 zn. 10 Kodeksu cywilnego – przedsiębiorca, którego prawo do firmy zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać usunięcia jego skutków, złożenia oświadczenia lub oświadczeń w odpowiedniej treści i formie, naprawienia na zasadach ogólnych szkody majątkowej lub wydania korzyści uzyskanej przez osobę, która dopuściła się naruszenia.
Przepis ten reguluje firmę jako dobro osobiste przedsiębiorcy, które podlega ochronie. Dobro to powstaje z chwilą przyjęcia przez przedsiębiorcę danej firmy, niezależnie od tego, czy sam przedsiębiorca i jego firma zostają uwidocznieni w odpowiednim rejestrze (por. R. Skubisz, Prawo do firmy…, s. 25 i n.). Koncepcja ochrony prawa do firmy jest zbliżona do ochrony dóbr osobistych. Art. 43 zn. 10, podobnie jak art. 24, za podstawę tej ochrony przyjmuje domniemanie bezprawności naruszenia dobra podlegającego ochronie.
Gdy nie będzie wchodziła w grę ochrona prawa do firmy, będzie miał zastosowanie art. 24. Gdy chodzi o ochronę przedsiębiorstw, w tym ich oznaczeń, to w dalszym ciągu będą miały zastosowanie przepisy ustawy z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Reasumując firma, o której Pani wspomina, ma wiele możliwości ochrony swoich dóbr osobistych oraz dóbr swojej firmy. Wszystko jednak sprowadza się do ustalenia danych osób naruszających te dobra.
Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼
Indywidualne porady prawne
Zapytaj prawnika