• Autor: Radca prawny Joanna Korzeniewska
Mam problem z hałasującym sąsiadem, który mieszka nade mną. Od wielu lat utrudnia mi życie, np. zalewając moje mieszkanie, niszcząc klatkę schodową. Obecnie moim największym problemem są hałasy, szczególnie w porze nocnej, co chwilę coś stuka, przewraca się, słychać przesuwanie mebli. Podejrzewam, że sąsiad robi to celowo i cała sprawa ma osobisty wymiar. Dwukrotnie zgłaszałam sprawę dzielnicowemu, któremu dobrze znany jest wyjątkowo złośliwy charakter sąsiada, więc niewiele mi pomógł. Co mogę zrobić?
Sąsiedzi rzeczywiście potrafią przysporzyć sporo problemów. Jeśli to możliwe, warto takie sprawy rozwiązywać polubownie, ale często nie jest to niestety możliwe i wtedy trzeba sięgać do obowiązujących przepisów.
Wiele z tych rzeczy, o których Pani wspomina, można zakwalifikować jako wykroczenie lub też może nawet jako przestępstwo. Zgodnie z art. 51 Kodeksu wykroczeń, kto krzykiem, hałasem lub alarmem albo też w inny sposób zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Wiem, że zgłaszała już coś Pani dzielnicowemu, ale skoro to nie pomaga, to może trzeba po prostu robić normalne zgłoszenie w chwili, gdy to się dzieje lub też pójść na komendę i dokonać formalnego zgłoszenia. Z jednej strony może to niewiele dać, ale z drugiej może jednak przyniesie jakieś konsekwencje – może kilka mandatów trochę sąsiada utemperuje.
Zobacz też: Wysokość żywopłotu przepisy
Jeśli chodzi o zalewanie, można wytoczyć sprawę cywilną o odszkodowanie, np. na podstawie art. 415 Kodeksu cywilnego (dalej K.c.). Kto z winy swojej wyrządzi drugiej osobie szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. Wówczas trzeba wykazać winę, szkodę, jej wysokość i związek przyczynowy między działaniem a szkodą. Oprócz tego można odwołać się do tak zwanego prawa sąsiedzkiego. Otóż w art. 144 K.c. zawarto zapis, zgodnie z którym właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. To podstawowy przepis dotyczący prawa sąsiedzkiego. Prawo sąsiedzkie to zespół przepisów prawa cywilnego regulujących wykonywanie własności nieruchomości w stosunkach sąsiedzkich. Mają one za zadanie zapobieganie konfliktom. Należy korzystać z nieruchomości w taki sposób, aby nie stanowiło to niedopuszczalnego oddziaływania na nieruchomości sąsiednie. Takie oddziaływanie może przybrać różne postaci, m.in. zakłócenie przebywania na swojej nieruchomości bez znoszenia niewygód.
Właściciel sąsiedniej nieruchomości powinien w sposób bierny znosić oddziaływanie od sąsiada, ale w określonym stopniu, chyba że jest to szykana, czyli umyślnie szkodzi innym osobom (ale jest to trudne do wykazania). Oddziaływania nieruchomości sąsiedniej nie powinny wykraczać poza przeciętną miarę, którą wyznacza społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości. Takie oddziaływanie określa się jako immisję – mogą być one bezpośrednie i pośrednie. Immisje bezpośrednie to skierowanie na inną nieruchomość określonych substancji, np. woda, pyły, ścieki i są one bezwzględnie zakazane. Immisje pośrednie mogą być materialne i niematerialne, pierwsze to np. gazy czy dymy, a niematerialne mogą oddziaływać np. na sferę psychiki. Immisje negatywne polegają na przeszkadzaniu w dostępie, przenikaniu pewnych dóbr z otoczenia, np. światła, widoku. Dotyczy to również hałasu.
Można wystąpić do sądu z żądaniem jakiegoś uregulowania tej sprawy, ewentualnie może jakiegoś zadośćuczynienia, choć nie byłoby to łatwe. Wspominała Pani o niszczeniu klatki. Można to uznać za przestępstwo z art. 288 Kodeksu karnego (dalej K.k.). Zgodnie z jego treścią, kto cudzą rzecz niszczy, uszkadza, lub czyni niezdatną do użytku, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, a w wypadku mniejszej wagi – do roku.
Można rozważyć również przestępstwo z art. 191 § 1a K.k. – kto stosuje przemoc innego rodzaju uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Podejrzewa Pani, że to może mieć charakter osobisty, mieć na celu sprawienie Państwu, powiedzmy, jakichś nieprzyjemności, przykrości – nie można tego wykluczyć, ale podejrzewam, że bardzo trudno byłoby to udowodnić.
Oprócz tego istnieje najbardziej radykalny sposób, choć nie ukrywam – niełatwy do przeprowadzenia. Skoro w grę wchodzi mieszkanie, a nie dom, zastosowanie mają również przepisy ustawy o ochronie praw lokatorów. Zgodnie z art. 13 ustawy, jeśli lokator wykracza w sposób uporczywy lub rażący przeciwko porządkowi domowemu, czyniąc uciążliwym korzystanie z innych lokali w budynku, inny lokator może wytoczyć powództwo o rozwiązanie stosunku prawnego uprawniającego do używania lokalu i nakazanie jego opróżnienia. Dotyczy to jednak osób, które wynajmują lokal, a nie właścicieli, gdyż własność jest prawem rzeczowym, a nie stosunkiem zobowiązaniowym.
Takie są ewentualne prawne możliwości, które oferują przepisy ustaw. Możliwe, że dzięki nim uda się coś osiągnąć, choć każde wymaga czasu, energii, zebrania jakiegoś materiału dowodowego.
Nie znalazłeś odpowiedzi na swoje pytania? Opisz nam swoją sprawę wypełniając formularz poniżej ▼▼▼ Zadanie pytania do niczego nie zobowiązuje.
Zapytaj prawnika - porady prawne online
O autorze: Radca prawny Joanna Korzeniewska
Radca prawny, absolwentka prawa oraz europeistyki na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Zdobywała doświadczenie w wielu firmach, zajmując się m.in. prawem budowlanym, prawem zamówień publicznych, regułami kontraktowymi FIDIC i prawem cywilnym. Obecnie prowadzi własną kancelarię radcowską, specjalizuje się w prawie cywilnym, rodzinnym oraz prawie zamówień publicznych.
Zapytaj prawnika